Ja mam własną historię ku przestrodze.
Znalazłem ciekawy produkt. Postanowiłem zalegalizować jego sprzedaż - certyfikacja CE. Dogadałem sprawę z producentem. Opłaciłem koszt badań 3000USD w zamian za wyłączność na rynek Polski...
W miedzy czasie (jeszcze w trakcie badań) pojawił się na allegro. Zgłosiłem sprawę odpowiednim instytucja - w skrócie ZERO reakcji.
Chińczyk twierdził że do Polski nie sprzedaje, wszyscy kupują od pośredników! I to po części okazało się prawdą. Towar był docelowo produkowany na rynek USA. Kupując towar od pośrednika/tej firmy była tańszy niż cena którą zaoferował mi producent! (kwestia ilości).
Rynek na produkt szybko się popsuł i zainwestowane pieniądze przepadły.
Miało być pięknie a została tylko historia..
To może jeszcze jedna, któraś z historii tego działu trafi pewnie do 2 wydania "Chińskiego Smoka.."
Zapłaciłem za towar przelewem na konto "prywatne" w celu uniknięcia kosztów dla sprzedawcy. Płatność z konta firmowego, przelew zagraniczny wiec z listy trzeba było wybrać czego dotyczy - "Opłaty związane z Importem Eksportem Towarów".
Niby nic nadzwyczajnego ale...
Chinka uparcie twierdziła że pieniądze nie wpłynęły!
Zacząłem wyjaśniać sprawę w banku. Okazało się że przez miesiąc wisiały na jakimś subkoncie w banku Chinki - ta nie chciała/nie mogła ich przyjąć bo konto było prywatne nie firmowe a w opisie przelewu była informacja że dotyczy "eksportu".
Przelew po miesiącu został zwrócony... Ale do mnie NIE dotarł!
Bank mój nie miał możliwości zrobienia bezpośredniego przelewu do Chin. Przelew szedł przez zewnętrzny bank pośredniczący, w którym to "zwrot" utknął bez wieści.
Minął kolejny miesiąc, kolejne reklamacje i w końcu odzyskałem wpłaconą kwotę.
Z ciekawostek dodam że kwota była przewalutowywana (na moje konto wpłynęła w zł), kurs zmienił się przez 2 miesiące o 20 gr na moją korzyść i otrzymałem 600zł więcej niż wysłałem xD
Niestety straconych nerwów i opóźnienia w dostawie towaru nie rekompensowała ta kwota ale lepszy rydz niż nic
